

Nr Kat. BPKL889-P9
Zdjęcia poglądowe - służą ogólnej prezentacji danej rośliny. Wszelkie prawa są zastrzeżone. Kopiowanie zdjęć i tekstów bez zgody autora jest zabronione.
Penstemon królewski w pełni zasługuje na tą nazwę. Określenie to opisuje nam jednym słowem to, co roślina ma do zaoferowania – największe, niezwykle pięknie wybarwione kwiaty. I choć określenie "okazały" jest też jak najbardziej na miejscu, to nie do końca mówi o tym czego się możemy spodziewać.
Jednocześnie słowo "królewski" mówi o dostojeństwie, wyniosłości, wygórowanych wymaganiach i ciągłej obsługi. Nic z tych rzeczy - przecież to penstemon. Piękny a jednocześnie skromny, można rzec bez wymagań i bez obsługi. I to jest właśnie w penstemonach jest najpiękniejsze.
Nasz tytułowy bohater jest szczerze mówiąc zadziwiający. Oczywiście, jak większość jego kuzynów pochodzi z USA (zachodnie Utah, południowe Idaho, Nevada, Oregon i Kalifornia). Jego siedliska można znaleźć w przeróżnym terenie, ale zawsze są to miejsca z glebą skalistą, kamienistą, piaskiem, żwirem, raczej ubogą i suchą. Jest rośliną kserotermiczną, czyli przystosowaną naturalnie do bardzo wysokich temperatur i trudnych warunków. Ale to co najbardziej zadziwiające to jego zasięg – od niżu do ponad 3000 m n.p.m. I wszędzie jest mu dobrze.
Jeśli chodzi o ogólną budowę rośliny to nie wyróżnia się ona niczym szczególnym. Tworzy kępę wyprostowanych, później wylegających, wzniesionych pędów otoczonych siedzącymi, wąskolancetowatymi liśćmi. Ich długość dochodzi do 15 cm i mają około 1,5 cm szerokości, barwa ich jest zielona z niebieskim odcieniem. Ostateczna wysokość kępy jest uzależniona od warunków w jakich rośnie. Nawet w naturze jest gatunkiem zmiennym. Może osiągnąć nawet 60 cm wysokości a może to być zaledwie 30 cm. Ogólna konkluzja jest taka, że im wyżej (nad poziom morza) rośnie, im ma gorzej i trudniej tym bardziej "karłową" formę przyjmuje. Podobnie będzie w ogrodzie.
Pora na kwiaty – a te są cudowne. Przede wszystkim duże, bo około 4 cm długości. Ale najbardziej zadziwiające a jest ich barta – również zmienna, od niebieskiego przez fiolety, róże w różnych konfiguracjach i odcieniach. W dodatku są błyszczące, więc efekt jest nieziemski. Nic więc dziwnego, że nazywa się królewski – król (bądź królowa) penstemonów.
O wymaganiach już było. Ogólnie spartańsko z maksymalną dawką słońca. Sądzę, że taka piękność powinna znaleźć się na honorowym, pierwszoplanowym miejscu w ogrodzie. Zimą radzi sobie doskonale, nie straszne mu nawet siarczyste mrozy.